WYWIAD z Patrycją Wolak – instagramerką PattiHome

Patrycja Wolak – zawodowo zajmuje się ubieraniem kobiet, a z wielkiej pasji ubiera również wnętrza. Przepis na jej mieszkanie to, jak sama pisze „szczypta skandynawskiej prostoty, błysk glamour, kilka modnych gadżetów i kropla koloru”. Na instagramie stworzyła 60-tysięczną społeczność, z którą dzieli się wnętrzarskimi pomysłami. Poznajcie bliżej inspirującą PattiHome.

Na Instagramie prowadzisz popularny profil wnętrzarski „pattihome”, ale zawodowo zajmujesz się też ubieraniem kobiet. Nie myślałaś o tym, żeby również tą wiedzą dzielić się na serwisie?

Od 20 lat jestem związana z modą i prowadzę butik z odzieżą dla kobiet. Ubieram je i doradzam, w czym wyglądają najlepiej. Na Instagramie natomiast pokazuję swoje wnętrza, które lubię aranżować i zmieniać. To w sumie też „ubieranie”, więc obie te pasje się przenikają. Nawet założyłam drugie konto @pattifashionstyle, gdzie pokazuję swoje stylizacje i prezentuję ofertę swojego butiku.  Na razie jest to małe konto, ale nie wykluczam większego zaangażowania i rozwinięcia tego kierunku. 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z aranżacją wnętrz i co najbardziej cenisz w tej pracy?

Moja przygoda zaczęła się już bardzo dawno, bo chyba w szkole podstawowej. Zawsze miałam potrzebę upiększania swojego otoczenia i zmieniania go. Kiedyś to był mój pokój w rodzinnym domu, gdzie meble przestawiałam raz w tygodniu – dość trudne zadanie na 10m2. Potem pierwsze własne mieszkanie, gdzie urządzanie zaczęłam od rozbicia ścian i stworzenia jednej ogromnej przestrzeni – ponad 20 lat temu było to… sensacją! Następnie dom. Wtedy przechodziłam fascynację stylem „shabby chic”. Kolejne zmiany to modne meble w kolorze wenge i nowoczesny styl. Teraz kolejna zmiana i obecne mieszkanie. Jego styl jest mi chyba najbliższy – biel, szarość i naturalne dodatki. Choć chodzą mi już po głowie zmiany… bardzo podobają mi się ciemne ściany.

Jaki był najciekawszy projekt, którym się zajmowałaś?

Do tej pory swoimi pasjami dzieliłam się na blogu, teraz robię to aktywnie na Instagramie. Nie sądziłam, że kiedyś może wyjść z tego coś na miarę poważnego projektu. Od 3 lat razem z dużą firmą meblarską (importującą meble) z mojego regionu tworzę katalog produktowy, który ma premierę na Targach Meblowych w Poznaniu. Co roku przygotowuję aranżacje prawie setki mebli i wraz z fotografem oraz całą ekipą pracujemy nad prezentacją nowych modeli wchodzących do sprzedaży w danym sezonie. To chyba do tej pory najciekawszy i największy mój projekt. Choć doceniam również te małe i cieszę się ze współpracy z różnymi ciekawymi markami, które polecam na swoim profilu @pattihome.

Od jakiegoś czasu Twój blog „Grey Home” jest nieaktywny. Skąd taka decyzja?

Moja przygoda ze światem wirtualnym zaczęła się bardzo dawno, od założenia bloga. W sumie miałam ich trzy. Ostatni – najbardziej profesjonalny – „Grey Home” zbiegł się z założeniem przeze mnie konta na Instagramie. Po jakimś czasie zauważyłam, że ta platforma daje większe możliwości. Szybszy kontakt z obserwującymi, ich reakcje, komentarze, możliwość szybkiego dodawania zdjęć itp. Mam wrażenie, że blogi odchodzą trochę do lamusa i ten sposób komunikacji staje się mniej atrakcyjny. Właśnie dlatego blog na razie jest w zawieszeniu, ale nie wykluczam powrotu.

60 tysięcy obserwujących na Instagramie to imponujący wynik. Jak świat wirtualny przekłada się na codzienność?

Liczba obserwujących dla mnie również jest zaskakująco duża. Bardzo się cieszę, że wiele dziewczyn chce zaglądać do mnie, inspirować się, a czasem zwyczajnie porozmawiać. Tworzymy fajną społeczność. Zgłasza się do mnie również dużo firm oferujących wyposażenie wnętrz. Chcą pokazać swoje produkty w moich czterech ścianach. Jeśli te rzeczy mi odpowiadają i pasują do mojego stylu, to faktycznie goszczą w moich wnętrzach. A jak świat wirtualny przekłada się na rzeczywistość? Może tak, że teraz mam bardziej wyostrzony zmysł i gdziekolwiek jestem, to widzę kadrami, które mogłabym pokazać na Instagramie.

Co jest dla Ciebie najważniejsze we wnętrzu? Na co zwracasz szczególną uwagę wchodząc do nowego miejsca?

Co jest dla mnie najważniejsze we wnętrzach? W zasadzie chyba spójność. Lubię wnętrza spójne kolorystycznie – dwa, trzy kolory przewodnie. Przyznaję, że nie lubię bardzo kolorowych wnętrz. Styl skandynawski jest mi najbliższy. Proste formy jako baza. Lubię, jak wnętrze jest „ubrane” ciekawymi dodatkami, bo w sumie to one tworzą charakter. 

Podziwiam natomiast osoby, które potrafią tworzyć ciekawe wnętrza w stylu eklektycznym, czyli łączyć ze sobą pozornie nie pasujące do siebie meble i dodatki. Lubię zainspirować się takim stylem, choć sama nie czułabym się za dobrze w takim wnętrzu. Jestem jednak otwarta na wszelkie nowości, które wykorzystuję później w pracy nad innymi projektami.

Co poradziłabyś osobie, która chce zająć się aranżacją wnętrz?

Najważniejsza rada przy urządzaniu wnętrz: moda modą – jednak rób tak, jak podpowiada Ci serce. To Ty lub Twój klient macie czuć się dobrze we własnym wnętrzu.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Administratorem Państwa danych osobowych przetwarzanych w celu udzielenia odpowiedzi na Państwa wiadomość jest Franc-Textil Sp. z o.o. z siedzibą w: ul. Przemysłowa 10, 58-130 Żarów. Informacje dotyczące przetwarzania przez nas Państwa danych osobowych w celu udzielenia odpowiedzi na Państwa wiadomość znajdą Państwo w Polityce prywatności.